sobota, 30 listopada 2013

VENICE? NO THANKS, I'M A DOG ;)

hej hej hej :*

Na hasło Wenecja, każdy z nas reaguje tak samo, ochy i achy bez końca i słusznie. 

Wenecja jest bezsprzecznie piękna, wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, bo to Wenecja właśnie, nie da się nie zakochać ♥

Kiedy pomyślicie o Wenecji widzicie właśnie to prawda? 
Bo my właśnie to widzieliśmy przede wszystkim:)

























Pięknie prawda?

Ale Wenecja odwiedzana z psem wygląda już troszkę inaczej, nadal jest zachwycająco piękna, ale pies postrzega ją trochę inaczej i obawiam się, że jej piękno nie robi na nim równego z ludzkim wrażenia ;)

Wenecja to najpierw przeprawa promem, bo jakoś trzeba się na nią dostać:)

Ale tu spoko luz, pies pływa od dziecka łodzią motorową więc ryk silnika i wiatr i woda nie robią na nim wrażenia, o tyle o ile:)

A co więcej, tu ciekawostka, za psi bilet na prom nie płacimy wcale i w ogóle mimo że chcemy, there's no extra for the dog, it's free :)))
















Jedyny minus jest taki, że Wenecja to przede wszystkim to:





Tłum ludzi, nieprzerwany potok ludzi prących na siebie, tak jakby cała populacja zmówiła się że tego dnia wszyscy stawią się w Wenecji. 

Dla ludzi jest to zwyczajnie uciążliwe, ale dla psa jest nie do zniesienia. 
Zwłaszcza jeśli co druga z mijających nas osób podchodzi do psa i mówi we wszystkich jezykach świata "Oh, He's so georgous" "Oh, bella" "Oh look at him" "I love this dog" etc.

I nadal jest pięknie, ale też trudno. Pies się denerwuje i my się denerwujemy. Nie ma ani kawałka trawnika żeby pies mógł zrobić siusiu, błyskają tylko fleshe aparatów i jesteśmy w nieustającym tłumie ludzi. 
Jest ciężko. Bardzo.

Dlatego my wybraliśmy druga stronę Wenecji, tą trochę mniej komercyjną, aczkolwiek też zatłoczoną, te małe uliczki na uboczu, wszystko gdzie ludzi jest mniej choć trochę, bo byliśmy z psem ;)


















































Było pięknie, Wenecja przepiękna, ale mina psa po powrocie na stały ląd z niezagęszczonym ludzko metrażem bezcenna ♥


xoxo :*
and follow my blog ♥♥♥



środa, 27 listopada 2013

STH MORE ABOUT DOG'S TALKING :)


Hej ♥

Jak mijają te listopadowe lodowe wieczory, bo tak coś czuję że tak samo jak nam :)







Ostatnio opowiadaliśmy Wam o ciekawym artykule Wojciecha Mikołuszko z Focusa, o tym jak zwierzęta mówią ludzkim głosem, a dzisiaj jeszcze w tym samym klimacie na osłodę listopadowych ponurych wieczorów, parę ciekawostek żywcem stamtąd także :)

Rico pies rasy border collie rozpoznający nazwy 200 rzeczy, od którego cała historia rozpoznawania słów przez psy się w zasadzie rozpoczęła. Uczył się nowych słówek poprzez umieszczenie w jednym pokoju kilku znanych mu rzeczy oraz jednej nieznanej, a następnie poproszenie go o przyniesienie tej nowej, wymieniając jej nazwę. Pies bez pudła przynosił właśnie tą jedną rzecz nową, robiąc dokładnie to co jest nazywane szybkim mapowaniem u małych dzieci, bo skoro nazwa nie była mu znana no to musiała dotyczyć nowego obiektu jak nic :)

Kolejna była Chaser, suczka tej samej rasy, która w wieku 7 lat znała 1022 słowa i została pzrez media okrzyknięta najinteligentniejszym psem świata. I choć umiejętność rozumienia ludzkiej mowy nie jest zarezerwowana dla rasy border collie, to one póki co dzierżą prym w tej dziedzinie. 

W jednym z eksperymentów uczono także psy rozróżniania symboli. Za ich pomocą oznaczono szufladki. 
Gdy pies czegoś chciał, wkładał po prostu łapę do odpowiednio oznakowanej przegródki. Nigdy nie używał szufladki bez symbolu. Niezrozumiałe było tylko, dlaczego pewna suczka czasem wkładała łapkę do przegródki oznaczonej symbolem "pogłaszcz mnie". 
Potem odkryto, że zależalo to od eksperymentatora, który tego dnia sie nią zajmował. 
Jeśli go lubiła, prosiła o głaskanie, jeśli zaś nie, to nie wkładała łapki do oznakowanej przegródki :)

Często więc bywa tak, że właściciele rzeczywiście rozmawiają ze swymi psami, ale niekoniecznie tak jak im się wydaje. 
Klasycznym przykładem jest pewna kobieta, która ze swym psem trenowała agility. 
Sport ten polega na tym, że zwierzę musi pokonać tor przeszkód prowadzony komendami swojego właściciela. 
Kobieta ta wszystkie polecenia przekazywała za pomocą ruchów rąk. Osiągali świetne wyniki, do czasu gdy kobieta ścięła włosy. 
Wtedy pies przestał rozumieć komendy. 
Okazało się, że zwierzę odczytywało polecenia nie z ruchu rąk, lecz z falowania włosów kobiety :)

Jak sami widzicie pies z czlowiekiem i człowiek z psem mogą się wspaniale dogadywać i rozumieć, wystarczy tylko trochę dobrej woli i szczypta zrozumienia ;)

Obyście tylko w tym rozumieniu zwierzęcej mowy nie zagalopowali się jak Pani poniżej ;)))





A na deser wisienka na torcie, moje najpierwsze zdjęcie ever, z rąsi z komórki, zaraz po doniesieniu do domu :) 
Tak tak, ten serdelek na dywanie to ja ;////
Możecie też znaleźć mnie serdelkowego znaleźć na fb i polubić, to od razu będzie mi lepiej patrzeć na to zdjęcie :)




xoxo ♥
and follow my blog

Źródłem tego posta jest artykuł Wojciecha Mikołuszko, dziennikarza i przyrodnika, zamieszczony w grudniowym 12/219 numerze magazynu Focus :)

niedziela, 24 listopada 2013

YOU TALKIN' TO ME???

hej ♥

Czy Wy też macie takie poczucie, że dwa dni weekendu to zdecydowanie za mało, a stosunek pięciu dni pracujących do dwóch dni wolnych to rażąca niesprawiedliwosć? :)

Najważniejsze jednak, że najtrudniejsze jest te pięć dni po weekendzie, a potem jest już lepiej ;)

Dzisiaj, tak jak było obiecane, po tym jak odespali, odpoczęli, poszli do kina na DON JON i wrócili zadowoleni, będzie o tym co wyczytaliśmy, znaczy konkretnie Pani wyczytała ;)

Będzie psowo i lajfstajlowo z odrobiną merytoryki i ciekawostek ze świata :)










W ostatnim Focusie ukazał się fantastyczny artykuł autorstwa Wojciecha Mikołuszko o tym kiedy zwierzęta mówią ludzkim głosem.

 Podstawą artykułu są ostatnie badania, wedle których choć małpy człekokształtne są naszymi najbliższymi biologicznymi kuzynami, to nie one okazały sie najbardziej rozmowne.
Ludzki język najlepiej rozumieją psy, a być może także konie i osły, sic!

Pojawia się wiele wniosków do jakich doszli naukowcy, a które mam nadzieją dla Psiarzy są oczywistą oczywistością :)

Ale ad rem i małe resume;)

Psy nie tylko słuchają słów, ale też patrzą na ludzką mimikę, intonację i postawę. Odkryto nawet, że psy z większą uwagą przypatrują się lewej części twarzy, która bardziej pokazuje emocje.

Dla psa najważniejszym źródłem informacji jest zapach, bo to za jego pomocą wyczuwa nasz nastrój i nasze emocje, rozpoznaje kiedy jesteśmy radośni a kiedy przestraszeni. A mimo, że ludzie nie są w stanie kontrolować swoich zapchów, to mogą za to panować nad dźwiękami i bodźcami wizualnymi i dzięki temu stać się dla psów bardziej zrozumiałymi.

Szalenie ważna jest też intonacja i rytm ludzkiej mowy oraz akcent jaki kładziemy na poszczególne części zdania. Dlatego podczas rozmów z psem ważne jest, by większą wagę przywiązywać nie do tego co mówimy, ale jak mówimy.

Ten kto chce się dogadać z własnym psem, musi nauczyć się kontrolować emocje, by nie pozwolić im przebijać się przez słowa w dowolny sposób.

Clue wszystkiego jest takie, że dobre porozumienie między zwierzętami i ludźmi wymaga treningu. 
Pierwsze lekcje musi jednak przejśc czlowiek, który wcześniej w ogóle nie uczyl się kontrolować sposobu uzewnętrzniania swoich emocji. 
A jednocześnie powinien stać się uważnym obserwatorem swojego psa, bo żeby dobzre sie z nim porozumieć, należy nauczyć się odczytywać jego emocje w takim samym stopniu, w jakim on odczytuje nasze :)

A do kompletu ciekawostka o Chaser :)
Chaser to suczka rasy border collie, która w wieku 7 lat znała znaczenie 1022 słów i której media nadały przydomek najinteligentniejszego psa na świecie.

Ale nie musicie się przejmować, że osiągnięcia Waszych psów są skromniejsze, bo nad Chaser pracował cały sztab ludzi, przez siedem lat, siedem dni w tygodniu :)

Ale ale ale ponieważ jesteśmy na blogu Pepe to pokażemy Wam jakie słowa rozumie Pepe, z zewnątrz ich znaczenie dla Pepe jest w 90% zrozumiałe i oczywiste, a tam gdzie będziecie mieli wątpliwości musicie sie domyślić :*

Podstawa to codzienne komendy:
noga
siad
waruj
turlaj
łapa
piątka
zostań
nie rusz
zostaw
możesz/bierz
pilnuj
bierz go
broń mnie
hop/wskakuj
szukaj
przynieś
fe/nie wolno
stój
idziemy
chodź

QUASI komendy:
daj buziaka :* absolutnie ulubiona przez wszytskich
do miski
wyjdź z kuchni/łazienki
na kocyk
odsuń się
zrób misia
dupa obsrana/do wanny
idź do Pani/Pana
psik/zabieraj kota

No i hasła kluczowe :)
spacer (dlatego żeby nie tłumaczyć, że to jeszcze za chwilkę mówimy "to słowo na s")
dobry pies
koń
Pep Guardiola (tylko kiedy Pani powie)
Karo
kot
do Babci
Dziadek
ucho
trytytka
chyba kotek
a co ja tu mam?
jaszczury 
deserki
nagroda

A kiedy my chcemy wiedzieć co mówi do nas Pepe, po prostu go obserwujemy i patrząc słuchamy :)
No oczywiście z wyjątkiem nocy wigilijnej, wtedy idzie kawa na ławę ;)

xoxo :*
and follow my blog on fb ♥



Źródłem tego posta jest artykuł Wojciecha Mikołuszko, dziennikarza i przyrodnika, zamieszczony w grudniowym 12/219 numerze magazynu Focus :)


piątek, 22 listopada 2013

Co Ja Paczę? ;)

hej ♥

Dziś tylko zapowiedź weekendowego posta, bo lecimy na pysk, konkretnie ja tylko trochę, ale Pani i Pan lecą strasznie, nie wiem na co, ale nieruchawi są po tym tygodniu strasznie, bo tydzien był ciężki wyjątkowo.

Pozytywny, uczciwy i wart wysiłku, ale jednak żniwo swoje zebrał i siedzą jak dwie mumie anemiczne :/

Z moich Baloników zeszło do cna powietrze i nawet się nie mieli siły ucieszyć, że nastał weekend :(

Źle się dzieje, nie jest dobrze :(

Póki co Pani jednak kupiła pismo pewne wybitne, przeczytała pewien artykuł wybitny i najarała się jak szczerbaty na cukierki jakiego to posta wybitnego zrobi, a potem prawie zemdlała z wysiłku, więc ja nie wiem jak to będzie, ale jak ich znam to do jutra im przejdzie ta niemoc :)

A zanim im przejdzie to odgrzewany suchar z Face'a i życzenia miłego weekendu :)


Co ja paczę?



Jaka piękna tęcza ♥



Nie wiem, nic nie widzę ;D

xoxo ♥
and follow my blog



sobota, 16 listopada 2013

Follow Me :)))

hej hej hej :*

Ach jak nam szło dzisiaj, jak koniowi pod górę i psu ze schodów.

 Orka na ugorze i wiódł ślepy kulawego. 

Weny zero, koncentracji zero, roboty za to od pstrej pyty i jeszcze ciu ciut. 

Ja dyktowałem, Pani pisała, Pan próbowal zdjęcia robić, no dramat.

Ale ale ale, wyszliśmy z tarczą, mamy fanpage na FB ♥♥♥
Prawa góra możecie nas polubić ♥

Teraz po czterech latach jesteśmy istny DREAM TEAM, pracujemy, współpracujemy, znamy się od podszewki, dogadujemy w mgnieniu oka, wystarczy jedno spojrzenie i wiadomo o co cho ;)

Wszyscy jesteśmy o te 4 lata razem mądrzejsi, wiele razem przeżyliśmy i zobaczyliśmy i wszystko nam się klei zusammen do kupy ;)))

O tak :

































Ale cztery lata dopiero się siebie uczyliśmy nawzajem, nasze wspólne pierwsze święta, mój pierwszy prezent pod choinką, łóżko i mega kość dla mnie, ja mały siurak nieobeznany z niczym jeszcze wtedy, Oni też nie lepsi, też wydrygani jak to będzie, czy damy radę, ale to wciąż my, początkujący DREAM TEAM, mniejszy i młodszy i jeszcze nieznający siebie tak mocno nawzajem choć Pani spodnie z Happy Bunny do dzisiaj się ostały jako jedyna stała i tak jako rzecze Bunny:

It's All About Me - Deal With It :)))















A poza spodniami tak naprawdę jedyna stała to to że tak jak na początku tak teraz i zawsze...

JESTEŚMY STRASZNIE CAŁUŚNI :*

xoxo ♥♥♥
and like me on FB :)