są takie chwile w życiu, kiedy trzeba się rozstać...
są takie chwile w życiu, kiedy każdy musi pójść w swoją stronę...
są takie chwile kiedy po prostu nie da się inaczej...
są takie chwile w życiu, kiedy wszyscy muszą przyjąć życie na klatę/na cycki...
są takie chwile w życiu, kiedy pies musi być prawdziwym mężczyzną, all day long :)
to był 10 października, ale tak na prawdę wszystko zaczęło się w czerwcu...
Pani kupiła dwa bilety lotnicze do Krakowa, w tą i z powrotem ofc :) na właśnie 10 października
bo 10 października to ich piąta rocznica ślubu, bo Pan nigdy nie leciał samolotem i w tym tak naprawdę całe clue prezentu, bo co najważniejsze wyjazd miał świetny timing wylot o 7 rano, przylot o 19 więc tylko jeden spacer ze mną do ogarnięcia przez kogobądź, bo pomyślała, klepnęła, zapłaciła i słowa nie powiedziała o co cho ;)
perfect!
odkąd się pojawiłem Pan i Pani uważają, że taki komu by z czystym sumieniem powierzyli opiekę nade mną jeszcze się nie urodził, więc jadą tam gdzie mogą ze mną albo wcale
Boże Narodzenie w Bieszczadach, bardzo chętnie ale tam gdzie psy są mile widziane czyli ja :)
urlop we Włoszech, sure, 18 godzin jazdy samochodem i villa gdzie z grzecznymi psami zapraszamy.
nie mają dziadków, babci, rodziców ani rodzeństwa więc albo ze mną albo wcale.
na szczęście są jeszcze cudni sąsiedzi, którym można powierzyć klucze i smycz czyli mnie i let's fly away :)
I polecieli!
a ja zostałem pod opieką kotów i z sąsiedzkim wychodnym :)
a Oni polecieli i dolecieli
cały dzień odkąd wsiedli do taksówki trzymali się za ręce i uśmiechali, zwyrole ;)))
Pan do chwili dojechania na lotnisko, nie wiedział że gdzieś leci, a do chwili odprawy nie wiedział dokąd więc niespodzianka level hard :)
w Krakowie nie zwiedzali, 10 października pogoda był iście czerwcowa więc aż żal było wchodzić w mury a poza tym nie chcieli, nie o to chodziło
spacerowali, oglądali, smakowali, jedli obwarzanki i podziwiali gołębie i przede wszystkim się cieszyli...SOBĄ :)
po 18 latach razem, w tym 5 po ślubie cieszyli się swoim towarzystwem i tym ,że po 18 latach razem, w tym 5 po ślubie wciąż potrafią się cieszyć całym dniem razem.
co tam Wawel, co tam Kopiec, co tam wszystko byle Ona, byle On.
Tacy Oni ♥
i dlatego ten jeden dzień Im wybaczam...choć niesmak pozostał ;)))
a z Krakowa przywieźli mi świnkę Peppę, baranki ♥
xoxo :)))
and follow my blog ♥