hej ;*
dzisiejszy dzień naszego spektakularnego pięciodniowego urlopu to najlepszy dzień urlopowy ever :)
pogoda od niedzieli dopisuje bardziej niż moglibyśmy sobie wymarzyć
każdy dzień urlopu układa się lepiej niż moglibyśmy sobie wymarzyć
i codziennie kładąc się spać wyłączamy budziki z więcej niż wielką satysfakcją :)
ale dzisiejszy dzień był najbardziej udany, bo... Pepe w końcu rozkminił o co chodzi w pływaniu i z czym to się je :D
i to wcale nie tak, że Pepe nie umiał pływać do tej pory, nie nie, jak wszystkie psy pływanie ma we krwi, kocha wodę i moczenie kul i kocha pływać aż do utraty tchu gruntu ;)
kończy się grunt i nawarot tam gdzie grunt jest ;/
przez pięć lat próbowaliśmy, namawialiśmy, prosiliśmy, wyciągaliśmy na głęboką wodę aż w końcu odpuściliśmy, nie musi być mistrzem świata w pływaniu i już, po prostu będziemy jeździć na płytką wodę, nie będziemy go do niczego zmuszać, taka jego uroda i koniec tematu, on pływał nie będzie i pogódź się z tym, wiec się pogodziliśmy.
i dziś pojechaliśmy nad wodę, standardowo rzuciliśmy patyk kilka metrów od brzegu w nadziei nikłej, że może po niego popłynie, standardowo otrzymaliśmy feedback w postaci se rzuciłeś to se przynieś teraz i się zagadaliśmy ... a tymczasem my tu gadu gadu a Pepe popłynął po patyk i to nie z gruntem i przy brzegu tylko uhuhuhu ;)
ależ dopingowaliśmy, chwaliliśmy ze łzami w oczach i o mało się nie posikaliśmy ze szczęścia, bo za chwilę znowu sobie wypłynął bagatela 20 metrów na środek rzeki i myślę że to chwalenie go najbardziej zachęcało, bo potem znowu i znowu tak sam on Pepe nie pływający całkiem sam na środek rzeki ;)))
czasami tracił koncentracje bo mu się woda do ucha nalała, czasami kichnął i zapominał wiosłować i czasami aż go trzeba było wołać z powrotem, bo jak sobie pomyślałam że przyjdzie mi po niego płynąć i holować do brzegu to już nie w kij dmuchał, bo to 40 kilo z pazurami jak niedźwiedź, którymi macha na ślepo i co więcej pewnie będę go holować na plecach a wtedy to już rach ciach ciach baba w piach:/
ale na szczęście wszystko poszło dobrze, dumy pełne pyski, tylko Pepe nie bardzo rozumie czemu nagle zaczęliśmy mówić do niego per Otylia :D
sami zobaczcie jak On pływa i jaki to był piękny dzień:D
xoxo :*
and follow my blog ;)
No jaki dzielny Pepe! :D
OdpowiedzUsuńJa z Emetem to mam odwrotnie bo raczej mam stracha kiedy ten płynie zbyt daleko :D.
Gratulacje Pepe! :)
OdpowiedzUsuńLuna nie lubi wody, nawet pazurków nie chce sobie zamoczyć :(
ale zdolny! :) jak zwykle się uśmiałam podczas czytania :D pieseły to tak mają, albo uwielbiają wodę, albo w ogóle nie. a potem mokra kulka taka otrzepuje się w najmniej odpowiednim momencie :D
OdpowiedzUsuńW końcu jak człowieki się cieszą, że w wodzie jest fajnie...to coś w tym musi być :)
OdpowiedzUsuńPozazdraszczam, mój pies jest antywodny ;)
Mistrzostwo świata, Pepe. Widzę, że czujesz się jak ryba w wodzie :) Zdolny i dzielny z Ciebie piesek :) Pozdrawiam Twoich "Człowieków" i życzę Wam wszystkim udanego urlopu. Ania
OdpowiedzUsuńOj, aż się popłakałam po Otylii :D
OdpowiedzUsuńZdolny Pepe yyy to znaczy Otylia :D :D
Brawo Pepe! Jeszcze trochę treningów, a będziesz się mógł mierzyć z Otylią i może nawet ją prześcigniesz tego Ci życzymy!!
OdpowiedzUsuń:D
piękne zdjęcia, pozdrawiamy ;)
OdpowiedzUsuńale Wam super! piękny futrzak! pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńO rany, śliczny ten Wasz szczekuś :)
OdpowiedzUsuńMój Fini skumał, że potrafi pływać jak wskoczył do wody za suczką :) wcześniej za żadne skarby nie chciał się zmoczyć.
Super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńŚliczny psiak- jak każdy seter ;) Ja również mam setera, ale nigdy nie pływał i wątpię żeby to się zmieniło ;p
A tak w ogóle to gratuluję, że Pepe popłynął ! :D
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
http://zakochanewpsach.blogspot.com
jaki on jest uroczy! spaniele są jedną z moich ulubionych ras ^^
OdpowiedzUsuńu mnie na blogu odbywa się giveaway, w którym można wygrać profesjonalny design bloga od seventeenroses!
fashionable-sophie.blogspot.com
W wodzie wygląda jak wydra :)
OdpowiedzUsuńNiestety moja psina już unika wody.