dobry dzień :)
nie wiem jak Wy, ale pewnie wielu z Was ma dokładnie to samo :)
hope so :)))
bo ja mam czasami wrażenie, że mój pies ma absolutnie wybiórcze zdolności przyjmowania i interpretowania kierowanych do niego informacji.
bo jak tylko powiem spacer, chcesz ciasteczko, zabierz kota to reaguje w 200% prawidłowo z bezbłędnym zrozumieniem, ale jest mnóstwo sytuacji kiedy słyszy co chce usłyszeć, a co nie zrozumie to sobie dopowie ;)
no bo no sami popatrzcie, no nie jest tak? :D
kiedy ja ledwo żywa po pracy i po intensywnym spacerze z nim, osuwam się resztkami sił na kanapę i mówię
" Pepulek, taka jestem zmęczona, poleżmy sobie na kanapie i pokontemplujmy sufit"
on na to
"No dobrze, przekonałaś mnie, co prawda lecę na pysk, ale pobawmy się skoro ci tak zależy" i zaczyna sie zachowywać jak wilczur na sterydach,
kiedy ja mówię
"Pepe, złaź z kanapy, te łapy są całe śmierdzące i brudne" on na to
"Tak Proszę Pani, moje nogi są cudne, chcesz powąchać?'
kiedy ja zrywam się z łóżka i mówię
"Pepe wstajemy bo strasznie późno" on na to
"Tak zaśpijmy dzisiaj, zaśpijmy specjalnie, udajmy gorączkę, udajmy malarię"
ale kiedy mnie budzi o chamskim świcie i mówię
"Pepulek, jeszcze 10 minut pośpijmy pls"
on na to
"Wstawaj leniwa dziewucho, trawę trzeba podlać"
kiedy on sięga po ostatnią rzecz po jaką pies powinien sięgać ja mówię
"Pepe nie rusz tego" on na to
"No już biorę biorę tylko mnie nie poganiaj"
kiedy ja wpadam przemarznięta do granic hipotermii do domu i zamykam wszystkie okna mówiąc
"Pepe, zamykamy bo strasznie się ochłodziło"
on na to
" Dobrze dobrze Proszę Pani' i odpala swój osobisty miotacz bąków, a ja nawarot wszystko otwieram mając do wyboru albo zamarznąć albo się udusić
kiedy ktoś obcy dzwoni do drzwi a on leci do otwierania roześmiany i napalony jak szczerbaty na cukierki, ja mówię
"Pepe, nie możesz tak ochoczo witać obcych ludzi, musisz budzić respekt i postrach"
on na to
"Tak, tak jestem obronny, ale otwórz kobieto szerzej drzwi mojemu ulubionemu kurierowi/listonoszowi/złodziejowi"
kiedy ja mówię
"Pepe nie wyżeraj kotom jedzenia, bo dostaniesz kociej mordy"
on na to
"Lubię jak tak czule do mnie mówisz kocia mordko :),
no nie stój tak, sypnij jeszcze"
kiedy ja mówię
"Pepe, posuń się, uwaliłeś się tak, że nie mogę oddychać"
on na to
"Jeszcze bardziej się przytulić? No nie wiem czy się da, ale spróbuję" i wsadza mi łapę w oko
kiedy ja mówię
"Pepe, nie możesz jeść tyle ciastek, bo będziesz gruby"
on na to
"Chyba Ty, daj ciastko"
Też tak macie???
xoxo ♥♥♥
Skądś to znamy ;)
OdpowiedzUsuńPost jak zwykle napisany w przezabawny sposób, ukazujący w 100% rzeczywistość.
Pozdrawiamy
Fifi i Roxi
Uśmiałam się po pachy :-) Też tak mamy ;-) To się nazywa słuch wybiórczy albo jak mawiała moja ciocia "wiewiórczy" ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, Asia i Bona
http://piesoswiat.blogspot.com/
awww :) i jak tu ich nie kochać? choćby nawet w jednym momencie wsadzał w oko brudne i śmierdzące łapy, puszczał bąki i nie dawał spać, to i tak nic tego nie zmieni :) :*
OdpowiedzUsuńu mnie jest podobnie ;)
OdpowiedzUsuńHihi wybiorczy słuch to częstą przypadłość psów, trzeba nad nim pracować bo lubi być przypadloscia przewlekla:-):-):-)
OdpowiedzUsuńMiotacz bąków :D jak to dobrze, że mój pies nie ma (jeszcze) takiego urządzenia w dupce ;)
OdpowiedzUsuńJednak seter - bokser dwa bratanki :).
OdpowiedzUsuńU nas jest dokładnie tak samo.
I jak tu nie kochać :D
OdpowiedzUsuńOO taaak, wybiórczość w słuchaniu i wykonywaniu komend znamy z autopsji... :) Czasem się śmieję, że muszę Puzaszczemu uszy umyć, bo jakieś zakłócenia ma na łączu :P
OdpowiedzUsuń