heyah :)
tak jak obiecałem trochę podpowiem, jak uczynić życie z psem łatwym i przyjemnym i czerpać z niego to co powinno być najważniejsze czyli samą radość, a najłatwiej będzie mi to zrobić na moim własnym psim przykładzie, żeby każdy mógł sobie wysnuć swoje wolne wnioski, bo jak wiadomo każdy człowiek jest inny i każdy pies jest inny i każdemu wedle potrzeb ;)
ja w założeniu miałem być prezentem od Pana dla Pani na okrągłe urodziny, ale jak wiadomo żywe zwierzę w prezencie to najgorszy pomysł z możliwych i jak tylko Pan się wyjajił co mu chodzi po głowie to Pani się oczywiście nie zgodziła, bo pracują, bo będą uwiązani, bo kto będzie ze mną wychodził na spacer, bo dwa koty w domu, bo trzeba psa ułożyć i wychować i pierdylion innych powodów na nie. Ale Pan wiedział, że psem o jakim Pani całe życie marzyła jest seter irlandzki, czemu osobiście się w ogóle nie dziwię ;) i pokazał jej zdjęcia szczeniaków, w tym i mnie, w hodowli w której się właśnie urodziliśmy i którą już obserwował. Pani zmiękła ale dalej była kategorycznie na nie, pies never ever, wszystkie piękne, ale niech się cieszy ktoś inny. Byliśmy gotowi do odbioru za niecałe półtora miesiąca:)
od następnego dnia Pani czujna jak pies bolszewika zaczęła ogarniać co też na temat seterów irlandzkich pisze się w necie, rys historyczny, charakterystyka, fora i opinie, od kynologa przez zoologa, no taka jest co robić :)
w tym czasie Pan spokojnie i metodycznie sprawdzał hodowlę, rodowody, ceny, położenie etc.a na każde pytanie "Kochanie weźmiemy psa?" otrzymywał niezmiennie negatywną odpowiedź. Byliśmy gotowi do odbioru za miesiąc :)
Pani po przeczesaniu całego internetu zaczęła kupować książki, najpierw o seterach, potem o psach w ogóle, potem o ich układaniu i szkoleniu, potem relacje ludzi wychowujących psy i czytać, czytać, czytać. Byliśmy gotowi do odbioru za dwa tygodnie a Pan przestał pytać o psa :)))
Półtora tygodnia przed swoimi urodzinami Pani poprosiła, żeby Pan pojechał do hodowli i wybrał dla niej psa, bo po pierwsze ona sama się nigdy nie zdecyduje i będzie musiała wziąć ośmioro szczeniaków a poza tym niech to będzie jednak niespodzianka, a w razie co będzie na kogo zwalić winę ;) Byliśmy gotowi do odbioru za tydzień a Pani była gotowa na mnie :*
Pan przyjechał i wybrał mnie <3 bo jako jedyna cwana gapa spośród całego mojego rodzeństwa wystartowałem witać się i przymilać i chyba czułem że tylko Ich chcę i że jesteśmy sobie piesani:)))
Dzień przed Pani urodzinami przyjechali po mnie we dwoje i zabrali mnie do domu :) W samochodzie zwymiotowałem Pani na kolana, a ona i tak się we mnie zakochała :)
I tak ja 10-tygodniowy Love Is In The Air wedle papierów, zwany Lordem w hodowli zostałem nazwany Pepe i trafiłem do domu:) I wtedy się dopiero wszystko zaczęło:) ale o tym potem:)
xoxo
and follow my blog
jaki słodziak na końcu :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
fashionable-sophie.blogspot.com
cudowny pies! jejku ja uwielbiam psy , mają coś w sobie takiego jak magnes i przyciagaja ;) historia świetnie napisana, aż miło się czytało;) Zgadzam się, że żywe zwierze to niestety nietrafiony prezent. Często psy się wydaje itd, co powinno być karalne!
OdpowiedzUsuńwww.sandicious.blogspot.com , obserwujemy?
Dziękować :)Si, obserwujemy :)
UsuńMasz ślicznego psa :)
OdpowiedzUsuńco do ambicji...póki co na nich się kończy ^^ haha
Tez mam podobnego psa, ale czarnego..:D
OdpowiedzUsuńAle identyczny praktycznie..Jaka to rasa?
:)
moze wzajemna obserwacja.? daj mi znac:)
http://lestylemadam.blogspot.ie/
obserwacja si :) Pepe to seter irlandzki, Twój może gordon skoro czarny?
Usuńxoxo
Woww...Your Irish Setter is so beautiful! You have a great blog! I'd love if you checked out my blog, and if you like it, can we follow each other on “GFC” (Obserwatorzy) and “Google+”? I promise I’ll follow you back <3
OdpowiedzUsuńx❤x❤
"Saúde & Beleza - Health & Beauty"
I follow You :)
UsuńThank you so much for stopping by and for following! I'm following you back now on GFC :)
UsuńI'm also following you on "Google+" and I'd be very happy if you follow me back :)
Keep in touch sweetie! Hope you have a happy evening and a wonderful week ahead<3
x❤x❤
"Saúde & Beleza - Health & Beauty"
Did it on Google+:D so we'll stay in touch :) have a nice evening <3 xoxo
UsuńTo jest zdecydowanie mój ulubiony wpis.. chociaż ma sporą konkurencję i jest w czym wybierać :) Uśmiech nie schodził mi z twarzy, jak go czytałam a przy ".. Byliśmy gotowi do odbioru za tydzień a Pani była gotowa na mnie :*" było wielkie "OOOO" ;))))
OdpowiedzUsuńTwój blog przypomina mi film "Marley i ja" z Jennifer Aniston i Owenem Wilsonem, oglądałaś ? :)
Oglądałam i płakałam jak dziecko:)Na szczęście Pepe jest zdecydowanie grzeczniejszy i nie sieje spustoszenia jak Marley, uff:) Się cieszę straszliwie, że się podobało :*
Usuńxoxo
zwierzak to pełno obowiązków :<
OdpowiedzUsuńto prawda, ale też mnóstwo radości :)
Usuńxoxo
Życie z moim futrzakiem jest najprzyjemniejsze na świecie <3
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na małe rozdanie:
http://czmiel.blogspot.com/2013/06/giveaway.html
I o to właśnie w tym chodzi:)
Usuńxoxo
jaki słodziak, i do dzisiaj mu tak zostało - aniołek z małymi rogami ;D
OdpowiedzUsuń