Ho ho ho :)
Końcówka roku nas nie rozpieszcza, za dużo spraw, za krótka doba, zbyt wiele się chce i za dużo trzeba i ciągle kruca bomba mało casu ;///
Ale nie jest jeszcze z nami najgorzej, strategiczne sprawy ogarniamy :)
Mikołajki były? Były :)
Prezenty były? No tu było trochę trudniej...ale wyszliśmy z tarczą :)
Najpierw przyszła karma Royal Canin Gastro Intestinal, bo Pepe ma ostatnio pewną gastrofazę i z Eukanuby przeszliśmy na Royal Gastro z sukcesem, przygody i efekty z tym związane Wam darujemy, bo to trochę nie wypada :)))
W każdym razie jest dobrze i mamy na to twarde dowody :D
A najważniejszy prezent nie dotarł, smutno nam było, bo bardzo czekaliśmy i kiedy już się pogodziliśmy, że może dopiero w poniedziałek przyjdzie, o 21 przyjechał kurier przepraszając że wcześniej nie dał rady, bo wiecie co sie działo, Ksawery, zamiecie, śnieżyce etc., ale Zuch Chłopak dał radę i uratował nasze Mikołajki :)))
I Pepe dostał zamówioną w Manufakturze MiauHau
obrożę w świnki :)
Taaaak, zrezygnowaliśmy w końcu z kolczatki :)
Notabene świetny post na temat kolczatki o tu ;):
I z nową obrożą niedzielny wspólny spacer też ogarnęliśmy żeby tradycji stało się zadość :)
Było mroźnie, było słonecznie, było rześko i uczciwie, bo jak co roku okazuje się, że mróz i śnieg to najlepsza pogoda dla psa, przynajmniej naszego ;)
Nie zatrzymasz Go, nie nadążysz za Nim, zdjęcie wyraźne zrobisz cudem, bo On ciągle w biegu, bo ma kupę roboty i kilometrów pod łapami i szczęścia wypisanego na pysku :)
A Ty co minutę dostajesz ataku serca, bo zniknął Ci z pola widzenia.
Bo ziemia zmarźnięta, a kopać trzeba.
Bo pod trawą a nuż jakiś jaszczur się schował.
Bo chodźcie szybko, taaaka dziura, trzeba pogłębić.
Bo tego psa nie znam, polecę się przywitać. Ale Wy też chodźcie, tylko tak pędzikiem pędzikiem.
Bo osty i rzepy jeszcze są, pozbieram, wszyyyyystkie.
Bo co ja paczę tam na horyzoncie? To tylko kilometr dalej, polecę zobaczyć.
A Ty za nim przez ten śnieg, przez te rzepy i doły, w tym mrozie i pod slońce, z zadyszką i zmarźniętymi rękami i kurwicą z nerwicą...
Bo Rany Boskie czas relaksu, relaksu, relaksu to czas ;)
A potem w domu, leży wtulony między ludzi na kanapie i śpi jak zabity, a Ty myślisz sobie, że niedziela, że teraz sobie poleżycie i poodpoczywacie w końcu, bo taki ciężki tydzień był i jeszcze cięższy się szykuje a...On po godzinie otwiera oczy i pyta spojrzeniem "Pójdziemy?"
I jak Go nie kochać/nie udusić?
xoxo ♥♥♥
and follow my blog :)
Ależ on jest cudny. Nie da się go nie kochać :)
OdpowiedzUsuńAno nie da się ;)
Usuńxoxo<3
jak go nie kochać <3 ( bez drugiej wersji ). A obróżka piękna! Najpierw oglądałam zdjęcia i miałam od razu to napisać, ale jak przeczytałam tekst to już było dla mnie wszystko jasne :)
OdpowiedzUsuńCałuję Was gorąco w ten mróz :*
Od razu cieplej<3
UsuńXoxo
Pięknie napisane, nic dodać, nic ująć. A obroża wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Dziękować <3
UsuńXoxo
piękna obróżka ;-)
OdpowiedzUsuńDziękować :))))
Usuńxoxo
ja najchętniej ominęłabym zimę,mogą być jeszcze święta i nieco słonecznych spacerów,jednakże tak to już nie,za zimno. ;c piękna obroża !
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
Ola i Baddy.
http://baddy-wspanialy-labrador.blogspot.com/
Też bym czasami chciała ominąć, kiedy wkładam kolejny rękaw ;/
Usuńale tym bardziej się cieszę kiedy wraca lato :)
xoxo
Świetnie że Pepe nie ma już kolczatki! Zupełnie inaczej wygląda w tak słodkiej obróżce :)
OdpowiedzUsuńSłodki pies to i obroża słodka ;)))
Usuńxoxo
No te świnki to mnie rozłożyły na łopatki!
OdpowiedzUsuńJa się od razu zakochałam jak je zobaczyłam, takie Pepulkowe ;)))
Usuńxoxo
ekstra obroża! ciekawe, jak Pepe się na nią zapatruje :)
OdpowiedzUsuńWygląda na mega zadowolonego ;)
Usuńxoxo
Obroża jest piękna!! :)) a Pepe widać w śniegu - to w swoim żywiole :) swoją drogą, mam wrażenie, że grudzień jest taki wyczerpujący dla większości osób. Ale już niedługo Święta i będzie czas na chwilę spokoju!:)))
OdpowiedzUsuńTaką mamy nadzieję, choć wcale nam się nie zapowiada żeby po świętach było luźniej, wręcz przeciwnie ;/ Ale z przyjemnością w tym roku poświętujemy :)))
UsuńŚnieg to jego ulubione pogodowe zjawisko i nie potrafi tego ukryć:)
xoxo
hihi, jakie rozwiane uszy :D no i pięknie Pepe wygląda w tej obroży
OdpowiedzUsuńJak u Dumbo ;)))
UsuńTeż mi się podoba strasznie :)
xoxo
szaleństwo!:) moja też się cieszy śniegiem :)
OdpowiedzUsuńPiękny piesek i w dodatku taki roześmiany, szczęśliwy! Taki wielki teren do biegania, tylko pozazdrościć. U nas na osiedlu też było takie duże psie pole, niestety to już przeszłość...Zapraszam do czytania i komentowania mojego bloga: http://psianiol.blog.onet.pl/ :)
OdpowiedzUsuńU nas też pewnie niedlugo zniknie pod jakimś apartamentowcem, ale póki co używamy ile się da :)
UsuńNa pewno wpadnę :)
xoxo
Obroża super;)
OdpowiedzUsuńTeż pisałam o kolczatce;)
http://mojepsieszalenstwo.blogspot.com/2013/10/radykalne-rozwiazanie-czyli-po-co-jest.html