sobota, 24 sierpnia 2013

PERFECT HOUSEWIFE :)

hej,

Chiałabyś być Perfekcyjną Panią Domu jak Anthea Turner czy Małgosia Rozenek?
Pewnie, kto by nie chciał:) Żaden problem.
Ale, ale mieszkasz przecież z psem...a no to zapomnij:)
Serio, serio, zapomnij po prostu, tylko nudne kobiety mają idealny porządek w domu, może to Cię pocieszy :)

Masz psa, więc zapamiętaj, że 
Home Is Where Dog's Hair Sticks To Everything But The Dog :) 
i pogódź się z tym :D



Bo w prawdziwym, nieperfekcyjnym życiu wygląda to tak:

Chcesz się pozbyć narzeczonego, ale nie wiesz jak mu delikatnie i bez rozlewu krwi powiedziec, że owszem ślub za dwa miesiące, ale właśnie Twój instruktor fitness/ kierowca autobusu wożący Cię co dzień do pracy/ listonosz (właściwe zakreślić) skradł Ci serce i sorry Kochanie?
Nic prostszego, o ile masz psa.
Zaproś na obiad przyszłą teściową.
Żadna matka nie odda swego ukochanego, wypieszczonego, wychuchanego synka takiej fleji jak Ty.
I witaj cudowna przyszłości w ramionach Twojego instruktora fitness/ kierowcy autobusu wożącego Cię co dzień do pracy/ listonosza (właściwe zakreślić) który skradł Ci serce :)



Chcesz wziąć udział w nowej serii "Perfekcyjnej Pani Domu"? 
Kochana, nic prostszego jeśli tylko masz psa. Jesteś wręcz kandydatką idelną.
Oczywiście przed pierwszym nagraniem ekipa będzie musiała trochę u Ciebie ogarnąć żeby Małgosia Rozenek nie dostała wylewu, albo i dwóch, ale poza tym już idziesz w zapowiedziach.
Proszę Państwa tylko u nas wydanie specjalne programu "Perfekcyjna Pani Domu"-"Największe Fleje IV RP".  Zapraszamy gorąco.
Ale, ale, Ty chciałabyś wygrać? A to zapomnij. Nie, serio serio, zapomnij. Nie dla Ciebie korona, Ty masz psa.
No chyba, że na czas porządków wywieziesz psa do rodziców/ teściów/ przyjaciół a już najlepiej do konkurentki do tytułu Perfekcyjnej Pani Domu i to najlepiej zaraz przed testem białej rękawiczki. 
Wtedy jak najbardziej ;)
Korona jest woja.
Dziel i rządź!





Zaprosiłaś gości?
Super.
- Fajnie że nas zaprosiłaś, ale no wiesz, mogłaś trochę posprzątać.
- No przecież posprzątałam!!!!! Cały dzień jeździłam na szmacie!!!!
- ???? Hmmm, nie widać, ale no tak, Ty przecież masz psa.



Wpadli niezapowiedziani goście?
Super. Fajnie, że wpadliście, szkoda tylko, że nie wpadliście wczoraj, kiedy mieliśmy posprzątane. Tak między 11.00 a 11.30, kiedy pies był akurat na spacerze.



Umyłaś podłogę, a pies wrócił właśnie ze spaceru cały w błocie?
Spokojnie, bez nerwów. Umyjesz jeszcze raz, góra siedem. Nie pierwszy i nie ostatni raz...dzisiaj :)



Do pracy czy na ważne spotkanie w białych spodniach, tylko najpierw jeszcze musisz wyjść z psem?
Super, nic tak nie zadaje szyku jak białe spodnie :) Nie panikuj, po spacerze jeszcze zdążysz się szybko przebrać.




Lubisz jasne welurowe kanapy?
Super, piękne są, nadają taki domowy charakter wnętrzom.
Zrób sobie zdjęcie i powieś na ścianie, a do domu kup jakąś w odcieniach brązu, on będzie po prostu z miesiąca na miesiąc ciemniejszym odcieniem brązu:)



Lubisz białe puszyste narzuty?
Oczywiście, kto by nie lubił, są takie milutkie.
Jak masz psa to żaden problem. 
Trzeba się tylko zaprzyjaźnić z właścicielem pobliskiej hurtowni narzut (bo błota z białej puszystej narzuty nie dopierzesz, NEVER).
- Witam Pani Olu. Znowu dziś po narzuty?
- Tak, dzień dobry.
- To ile tym razem?
- 14 poproszę.
- Och, dam 15 na wszelki wypadek i do zobaczenia za dwa tygodnie. A co u pieska?



OK, trochę to podkoloryzowane, ale nie ma lekko i umówmy się, mieszkając z psem nie da się jeść z podłogi w sterylnych warunkach. Chociaż gdy nadejdzie czarna godzina to na okruchach z dywanu pociągnięcie kilka dni nie umierając z głodu :DDD



A jak pies gdzieś wyjedzie zawsze możecie liczyć na jego wiernych zmienników :D

ps. to wszystko pisała Pani, bo tak ją jakoś naszło po sobotnich porządkach, zupełnie nie wiem czemu :D

xoxo :*
and follow my blog :*











38 komentarzy:

  1. Heeeeej! Przybijam piątkę, choć psa brak. Jest za to miauczący kochany rudzielec. Wydawać by się mogło, że dzięki mniejszym gabarytom robi dookoła siebie mniej zamieszania, ale jednak. Moi przyjaciele wiedzą już, że do mnie nie przychodzi się w czarnych ubraniach. Wystarczy usiąść na fotelu, tapczanie, gdziekolwiek - potem wstać i ubranie zmienia kolor na odcienie rudości. Mieszkanie też czasem zamienia się w mini-plażę, kiedy rudzielec zbyt intensywnie zajmuje się korzystaniem z kuwety (nie wiem, jak bardzo Twoje są "rozrzutne" w tej kwestii).

    A tak poza tym - uśmiałam się nieźle. Szczególnie, kiedy patrzyłam na zdjęcia - do dość dramatycznego ;) tekstu Pepe ma na każdym minę lub pozę mówiącą "Mam te wszystkie problemy tak bardzo gdzieś" :D

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, łączę się z Tobą w bólu. My przy naszym tri-color (biały kot, bury kot i rudy pies) ubieramy się i rozbieramy praktycznie na klatce schodowej czy w windzie, żeby wyjść z domu jak ludzie :D
      I prawie śpimy w kapciach, żeby oszczędzić sobie żwirku pod bosą stopą o 3 w nocy :D

      Usuń
    2. Hahaha wyobraziłam sobie to :D

      Usuń
  2. :) Pepe, mój pies by Ci przybił koślawą psią piątkę - jego włosy są wszędzie, gdzie się da! :D wiecznie, przed, w trakcie i po sprzątaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boziu, jak to miło wiedziec, że nie tylko u nas tak jest :D
      xoxo

      Usuń
  3. super wpis! Dokładnie tak jest - nie da sie posprzatac na dluzej niz 10 min. Syf wyjdzie zawsze z jakis dziur. A my mamy jeszcze czarnego setera, plus w wynajetym mieszkaniu biała podłoge. CZasem nie chce mi sie wracac do domu ze spceru zeby widziec narastajace tony błota LOL.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarno na białym - level super hard:)
      My na szczęście zmienialiśmy w zeszłym roku podłogi i wszędzie zmieniliśmy, no nie zgadniesz :) na brązowe :D
      xoxo

      Usuń
  4. taaak, od razu przypomina mi się ten dywan z sierści tuż po wyjściu z jednego pokoju do drugiego na kolanach ze szmatą w ręku.
    a przy okazji to świetny post - uśmiałam się, bo wszystko jest tak prawdziwe, że aż przerażające :)
    ale kochamy nasze brudaski <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko miłość może zmusić do sprzątania w ilościach przemysłowych :)
      xoxo

      Usuń
  5. hahaha :D fajnie się to czyta wiedząc, że nie tylko u mnie tak jest :D okruchy na dywanie, ślady na podłodze (o kanapie czy fotelu nie wspominam...), woda rozlana wokół miski, i wieeeeele innych... :D ale co tam! z miłości do mojego psa mogę być nieperfekcyjna, trudno, najwyżej Małgosi Rozenek nie zaproszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo woda wokół miski i w promieniu dwóch metrów, to fakt :), mój absolutny numer jeden, zwłaszcza jak idę w samych skarpetkach :/
      xoxo

      Usuń
  6. A ja mam 2 koty i psa :) Fakt, że mój pies nie jest duży to mnie pewnie ratuje, za to koty kłaczą już solidniej.. ale szczerze mówiąc nigdy jeszcze nikt mi nie powiedział, że mam bałagan hihi :) Generalnie zazwyczaj mam lepszy porządek niż inni, którzy zwierząt nie mają :) Warunkiem koniecznym jest poranna sesja z odkurzaczem i mopem ;) A wcześniej jak miałam psa sznaucera to było ZERO kłaków od niego :) Dobra sprawa bo nie linieją :)

    Tak czy inaczej świetnie się czyta to co napisałaś - uśmiałam się :)

    Buziaki
    xo xo xo xo xo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) To fakt, że jak w domu jest więcej współbrudzących, zwłaszcza tych z sierścią, to się sprząta na bieżąco:)
      Ja mam swoją sesję odkurzaczowo-mopową zaraz po powrocie z pracy:)
      xoxo

      Usuń
  7. heheh rozwaliłaś mnie tą notką :)) ja mam sierść wszędzie :)) i wiesz co? kocham tego śierściucha najbardziej na świecie.

    OdpowiedzUsuń
  8. trochę współczuje Twojej pańci :* ale i tak Cie ubóstwiam :)) nie mam już psa zostały mi koty, ale na szczęście to nie ja muszę po nich sprzątać :P wiesz gdyby nie mój mąż alergik to miałbyś koleżankę w Gliwicach bo było blisko przygarnięcia, ach jak rozpaczałam !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koty też potrafią dać popalić :)
      szkoda, lubimy mieć koleżanki w Gliwicach :*
      xoxo

      Usuń
  9. Ja ostatnio też odpuściłam trochę i wcale niechętnie wracam ;)


    Z tymi psami to faktycznie trochę bałaganu jest. Ja już się przyzwyczaiłam, że zawsze mój robi w nocy przemeblowanie w salonie. Rano nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uff u nas przynajmniej pies śpi jak zabity nocami, za to koty nocami nadrabiają za wszystkich :)
      xoxo

      Usuń
  10. Hahahahahahahahahahahahahahahaha. :D Śmiałam się jak to czytałam.
    Ale to prawda. Miałam kiedyś psa "poduszkowca" i dawał dużo radości, ale też dużo syfu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahhha, też sie śmiałam jak pisałam no bo co tu robić, ma się psiego współlokatora, trzeba sprzatać i nie narzekać :)
      xoxo

      Usuń
  11. Na szczęście my nie mamy problemu z sierścią (kocham sznupki! :D ), ale za to po każdym spacerze jest tona piasku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no zawsze coś, jak nie sierść to piach etc. nie ma nudy :)
      xoxo

      Usuń
  12. What a beautiful dog & cat!!

    Kirsten x

    www.cocosouth.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny piesek. Kot też:) Pozdrawiam +
    Pomożesz i klikniesz w link SHEINSIDE u mnie?

    http://freshisyummy.blogspot.com/2013/08/23.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Co za wstrętne babsko z tej pańci.. ciekawe, co by powiedziała, gdyby sama miała tyle niekontrolowanych włosów i by sobie wydepilować nie mogła.. a tu fifarafa.. na wosk, na laser, może golarką w domu.. opcji jest dużo.. chociaż i tak założę się, że zapycha wciąż wannę/prysznic i wtedy nikt nic nie mówi.. a już na pewno nie Pepe ! :D a jak się zachoruje, to tylko na psa się liczy ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz coś ewidentnie nie tak z tym kalendarzem koleżanko ! Moi klienci, którzy czytają bloga Pepe, pomyślą sobie, że ja o 15 pierdzę w stołek i nie przygotowuję ważnych dla nich rzeczy :D Drodzy Klienci.. otóż dodałam komentarz o 24, jak tylko skończyłam pracę, z reszta to wina tej pańci, która mając zepsuty kalendarz, śmie narzekać na psa ! :D Dziękuję :*

      Usuń
    2. Complaint accepted :)
      Taka zmyłka niespodzianka :)
      Jak pojawi się choć jeden Klient czytający bloga Pepe zgłaszający zastrzeżenia, osobiście się przejadę i będę biła w pierś :D Będzie pani zadowolona ;)
      xoxo

      Usuń
    3. Zegar nakręcony na jedyną słuszną godzinę :)
      xoxo

      Usuń
  15. heheh ale się uśmiałam, miałam kiedyś psa w domu przez jakiś czas i bardzo dobrze Cię rozumiem, zanim wrócił do właścicieli zdemolował nam pół mieszkania :) ale i tak był kochany

    OdpowiedzUsuń
  16. What I love the most on your blog are the photos! They look so AMAZING!! Pepe and the cat look so beautiful and cute :)

    x♥x♥

    "Saúde & Beleza - Health & Beauty"




    OdpowiedzUsuń